Pokaż wiadomości
1
Dyskusja ogólna / Odp: Rozmowy o wszystkim
« dnia: Luty 02, 2013, 21:40:20 »
Fulham 0:1 Manchester United!
Prawdziwych mistrzów poznaje się właśnie w takich meczach! Kiedy spotkanie jest zacięte i za nic piłka nie chce zatrzepotać w siatce oni strzelają i dziś nam się właśnie ta sztuka udała. Po początku byłem zachwycony i życzyłem sobie, żeby cały mecz przebiegał dokładnie w taki sam sposób i w takim tempie jak pierwsze 20-30 minut. Mnóstwo okazji z obu stron, w zasadzie miałem wrażenie jakbym oglądał mecz tenisa a nie piłki nożnej! Głowa chodziła mi od lewej do prawej i z powrotem. Kapitalne widowisko w pierwszej odsłonie, chociaż przyznam, że w okolicach 43 minuty czarno to wszystko widziałem!
Ogółem w tyle cóż można powiedzieć, zagraliśmy czwórką Fabio* - Ferdinand - Evans - Evra i funkcjonowało to bardzo dobrze, szczególnie powracający po kontuzji Johny Evans, bardzo dobrze, że łapie formę na Real. Rafael, liczne wyjścia do przodu i na prawdę ładny strzał jego lewa nogą po podaniu Rooneya, mało brakowało a ujrzelibyśmy piękną bramkę Brazylijczyka! Evra bardzo dobrze rozumiał się z Nanim i też skleili kilka ciekawych akcji.
W pomocy dobry mecz Cleverleya, dużo kontaktów z piłką. Carrick jak zwykle klasa i spokój, nie pamiętam dokładnie, ale chyba nie zdarzyła mu się żadna pomyłka nawet najmniejsza!
W ataku czwórka Nani - Rooney - Valencia a przed nimi wysunięty napastnik Robin Van Persie. Cieszy to, że Nani wraca powoli do formy, powoli ale jednak wraca. Wreszcie skrzydłowy który potrafi wygrać pojedynek 1 na 1, a nawet czasami 2 na 1. Dziś już nie grał tak chamsko i można ocenić jego występ na plus. Dziś nawet Valencia postanowił trochę ruszyć dupsko! Chyba mu zimno było bo trochę pobiegał! Roo bardzo mądrze rozdzielał piłki a poza tym zdobył gola, chociaż przyznam się, że już chciałem przeklinać go za brak podania do lepiej ustawionych partnerów, ostatecznie piłka znalazła drogę do siatki! Robin Van Persie miał swoją okazję, ale wydaje mi się, że nie potrzebnie uderzał prawą nogą z pierwszej piłki mógł ją przyjmować i spokojnie uderzyć lewą. Na koniec bałem się o wynik a kiedy zobaczyłem zabawy Chicharito w akcji sam na sam byłem na skraju załamania nerwowego!
Mecz zacięty i liczą się trzy punkty!
Prawdziwych mistrzów poznaje się właśnie w takich meczach! Kiedy spotkanie jest zacięte i za nic piłka nie chce zatrzepotać w siatce oni strzelają i dziś nam się właśnie ta sztuka udała. Po początku byłem zachwycony i życzyłem sobie, żeby cały mecz przebiegał dokładnie w taki sam sposób i w takim tempie jak pierwsze 20-30 minut. Mnóstwo okazji z obu stron, w zasadzie miałem wrażenie jakbym oglądał mecz tenisa a nie piłki nożnej! Głowa chodziła mi od lewej do prawej i z powrotem. Kapitalne widowisko w pierwszej odsłonie, chociaż przyznam, że w okolicach 43 minuty czarno to wszystko widziałem!
Ogółem w tyle cóż można powiedzieć, zagraliśmy czwórką Fabio* - Ferdinand - Evans - Evra i funkcjonowało to bardzo dobrze, szczególnie powracający po kontuzji Johny Evans, bardzo dobrze, że łapie formę na Real. Rafael, liczne wyjścia do przodu i na prawdę ładny strzał jego lewa nogą po podaniu Rooneya, mało brakowało a ujrzelibyśmy piękną bramkę Brazylijczyka! Evra bardzo dobrze rozumiał się z Nanim i też skleili kilka ciekawych akcji.
W pomocy dobry mecz Cleverleya, dużo kontaktów z piłką. Carrick jak zwykle klasa i spokój, nie pamiętam dokładnie, ale chyba nie zdarzyła mu się żadna pomyłka nawet najmniejsza!
W ataku czwórka Nani - Rooney - Valencia a przed nimi wysunięty napastnik Robin Van Persie. Cieszy to, że Nani wraca powoli do formy, powoli ale jednak wraca. Wreszcie skrzydłowy który potrafi wygrać pojedynek 1 na 1, a nawet czasami 2 na 1. Dziś już nie grał tak chamsko i można ocenić jego występ na plus. Dziś nawet Valencia postanowił trochę ruszyć dupsko! Chyba mu zimno było bo trochę pobiegał! Roo bardzo mądrze rozdzielał piłki a poza tym zdobył gola, chociaż przyznam się, że już chciałem przeklinać go za brak podania do lepiej ustawionych partnerów, ostatecznie piłka znalazła drogę do siatki! Robin Van Persie miał swoją okazję, ale wydaje mi się, że nie potrzebnie uderzał prawą nogą z pierwszej piłki mógł ją przyjmować i spokojnie uderzyć lewą. Na koniec bałem się o wynik a kiedy zobaczyłem zabawy Chicharito w akcji sam na sam byłem na skraju załamania nerwowego!
Mecz zacięty i liczą się trzy punkty!
Coś czuje, że zagrają Kagawa i Vidić a to zagwarantuje bramki RvP i małą ilość interwencji De Gei, będzie spokojne 3:0